![JW ANDERSON](https://c1.staticflickr.com/3/2903/33908455461_b9ce2c38a1_o.jpg)
![JW ANDERSON5](https://c1.staticflickr.com/3/2813/33908454131_b85d26efe9_o.jpg)
![JW ANDERSON6](https://c1.staticflickr.com/3/2844/33908453751_06aaeb67df_o.jpg)
![JW ANDERSON4](https://c1.staticflickr.com/3/2891/33997226496_c10be23f3f_o.jpg)
![JW ANDERSON3](https://c1.staticflickr.com/3/2934/33908454841_db5a911826_o.jpg)
Ten czas zdecydowanie należy do Jonathana Andersona. To jeden z najzdolniejszych, młodych projektantów ostatnich lat. Nowa kolekcja, którą pokazał w Londynie, mimo, ze bazuje na dekonstrukcji jest również bardzo kobieca. Jeśli połączycie pióra, błysk satyny i metaliczne tkaniny otrzymacie garderobę nowoczesnej kobiety według J.W. Andersona. Moja ulubiona sylwetka z całej kolekcji? Jest nim bez wątpienia purpurowy komplet. Za to właśnie uwielbiam jego projekty! Projektant sprawia, ze z miejsca zakochuję się w rzeczach, których wcześniej nigdy bym nie założyła. Możecie wyobrazić sobie, że fiolet to mój znienawidzony kolor?
Images via Vogue
W tym fiolecie rzeczywiście jest moc! :)
ReplyDeleteMasz rację, jeśli chodzi o kolor fioletowy. Mam wrażenie jednak, że moda według Andersona zaczyna być dziwna i nie do noszenia. Jego kolekcje stają się coraz bardziej bałaganiarskie...
ReplyDelete